Zemsta najlepiej smakuje na zimno… Cz. 2
Wieczorem upewnilam sie jeszcze czy na nagraniach wszystko dokladnie widac. Pelna obaw udalam sie do lózka, jednak cala ta sytuacja nie pozwalala mi spac. Bylam pelna obaw czy dobrze robie, ze moze jednak powinnam sie z tego wszystkiego wycofac. Znowu odzywala sie we mnie ta szara cicha Karolina. Jednak szybko pozbieralam sie w sobie… Przeciez tamtej Karoliny juz nie ma. Jest teraz nowa, dominujaca i wiedzaca jaki ma w zyciu cel. Celem byla tylko i wylacznie zemsta i upokorzenie swoich przesladowców. Nastepnego dnia gdy prezes wchodzil do swojego biura nawet jakos specjalnie nie zwrócil na mnie uwagi. Po protu przeszedl cos tam burknal pod nosem i udal sie do swojego gabinetu. O ty maly kurwiu -pomyslalam- jeszcze bedziesz zabiegal o moja uwage. Dostales to czego chciales i juz masz w dupie mnie tak jak wszystkie inne kobiety. Minelo pare godzin które niemilosiernie sie dluzyly. Praca nie byla dzis moja mocna strona, w glowie siedzialy mi mysli które zamierzalam powiedziec temu obszczymurkowi. W koncu stwierdzilam ze najwyzszy czas uciac sobie mala pogawedke z prezesiatkiem.
Podeszlam do jego biura i zapukalam. Otworzylam drzwi a on tylko spojrzal z za biurka.
-Panie Prezesie moge zajac chwile?- zapytalam udajac strach i niepewnosc.
-aktualnie jestem zajety i nie mam czasu- powiedzial chcac mnie zbyc.
-ale to sprawa dosc istotna dla firmy jak i dla samego prezesa.
Popatrzyl na mnie z zaciekawieniem.
-Dobra byle szybko.
Podeszlam do jego biurka, polozylam przed nim telefon i puscilam nagranie.
-co to kurwa jest?- zapytal zdezorientowany.
-a jak prezes mysli? Film. Dokladnie to film na którym uprawiamy seks.
-ty glupia kurwo…. Nagrywalas mnie jak Cie pierdole. Kasuj to nagranie i pakuj sie. Wyjebie Cie na zbity pysk.
-Troche grzeczniej prosze, no chyba ze prezes chce zeby to nagranie trafilo do jego zony i do wszystkich pracowników tej firmy. Ciekawi mnie jaka byla by ich reakcja…
-ty dziwko chcesz mnie szantazowac? Ja Ci zaraz…
-posluchaj mnie glupi kutasie. Jeszcze raz sie tak odezwiesz do mnie to te nagranie obejdzie nie cala firme a cale miasto. W dodatku mam kilka ciekawych dokumentów potwierdzajacych Twoje przekrety. Ciekawe co na to powie rada nadzorcza… Co myslisz ze jestem tak glupia i nie wiem… Tym bardziej ze wszystkie dokumenty najpierw ida do mnie a potem do Ciebie. Wiec dobrze sie zastanów nad swoim nastepnym zdaniem jakie do mnie wypowiesz- moje serce bilo jak szalone.
Popatrzyl na mnie i sie usmiechnal szyderczo.
-No no, nie wiedzialem ze moja sekretarka jest taka lwica. Powiem Ci ze mi zaimponowalas. Musisz miec duzo odwagi zeby tak ryzykowac.
– Nie , ja po prostu nie mam juz nic do stracenia.
-Dobrze w takim razie… Jakie sa Twoje zadania? Zapewne chodzi o kase? Ile? 200 tys? Czy moze wiecej? 300?
– wystarczy mi mala podwyzka… Powiedzmy 12 tysiecy miesiecznie.
-ile? Pojebalo Cie? W tej firmie kierownicy tyle zarabiaja.-mówil mocno wzburzony -jak mam wytlumaczyc w kadrach ze moja sekretarka dostaje 12 tys?
-cos wymyslisz. Nie takie przekrety robiles. Zawsze mozesz ze mnie zrobic kierownika od spraw ostrego jebania. I wlasnie zblizamy sie do mojego d**giego zadania…
– jakie niby jeszcze zadania? Malo masz?
-ale mysle ze na to zadanie prezes zgodzi sie bez wiekszych oporów.
Siadlam na biurku i rozlozylam nogi szeroko. Dopiero teraz dostrzegl to ze nie mam na sobie majtek.
-Jako ze ostatnio mam troche wieksze potrzeby seksualne, od dzisiaj kiedy tylko bede miala ochote bedziesz mnie jebal. I zebysmy sie zrozumieli jasno… Kiedy JA bede miala ochote, a nie ty. Rozumiesz? Przetrawiles to wszystko w tym swoim malym mózdzku- Chyba nie za bardzo mnie sluchal bo jego wzrok caly czas byl skierowany na moja cipke – eee co? tak tak niech Ci bedzie.
-no to zabieraj sie do roboty. Mam ochote na zajebiste lizanie. Tylko sie kurwa postaraj.
Dwa razy nie trzeba bylo mu mówic, od razu zanurzyl glowe miedzy moje uda i dobral sie do mojej cipki. O tak tego mi bylo trzeba. Mój maz nigdy tego nie robil, a mnie to strasznie krecilo. Najpierw jezykiem lizal i ssal dookola. Delikatnie muskal mój guziczek. Zobilo mi sie bardzo przyjemnie, az z ojej szparki powoli zaczely wyplywac soki. Widac znal sie na rzeczy. Choc wcale mnie to nie dziwi, gdybym ja miala tyle partnerów, co on dup na boku, tez bym potrafila pewnie to i owo. Choc w sumie mój maz tez jebal sie z kazda przydrozna kurwa, a jesli chodzi o sprawy seksu to bylo z niego kompletne beztalencie. Wiec widac nie kazdy mial do tego talent, ale mój szef ewidentnie wiedzial co robi. Zlapalam go za glowe i docisnelam mocniej, a z moich ust zaczely wydobywac sie glosne jeki. Jego jezyk jak tylko mógl najglebiej penetrowal moja cipeczke, a z niej wyplywalo tyle soków ze nie nadazyl tego zlizywac. Bylam juz tak podniecona ze jedyne o czym marzylam to to zeby wlozyl w nia swojego duzego kutasa.
Wstalam wiec i oparlam sie o biurko, wypinajac przy tym ochoczo dupke. Prezes od razu wiedzial o co chodzi. Sciagnal spodnie i wlozyl, bardzo twardego juz kutasa w moja mokra od soków cipeczke. Poczulam jak rozrywa mnie od srodka. O tak bosko… Tego mi bylo trzeba… Tyle lat zmarnowanych na zycie w monogamii, z facetem któremu ledwo co stawal… Ale teraz… Teraz to sie wszystko zmieni. Nadrobie stracone lata. Jeszcze wszystko przede mna… Moje podniecenie siegalo zenitu. Bylo mi zajebiscie, tak ze jeczalam w niebo glosy. W dupie mialam to ze ktos uslyszy. Jedyne co sie liczylo to to, ze duzy twardy kutas penetrowal moja mokra cipeczke. Orgazm zblizal sie wielkimi krokami, a gdy w koncu nadszedl, moje cialo odmówilo posluszenstwa. Przeszyly mnie intensywne dreszcze, a ja ledwo ustalam na nogach. Pierwszy raz w zyciu przezylam cos takiego. Po kilku minutach w koncu doszlam do siebie i zaczelam sie powoli ubierac. Prezes patrzyl na mnie z niedowierzaniem.
– a co ze mna?- zapytal zbity z tropu.
-a co ma byc?- udawalam ze nie wiem o co mi chodzi.
-ja jeszcze nie skonczylem- stwierdzil oburzony.
– ty moze nie, ale ja tak. Na obecna chwile mam dosyc. Jak mi sie jeszcze zachece to zajrze do Ciebie- przejrzalam sie w lustrze czy wszystko jest ok i skierowalam sie w strone drzwi.
-i tak mnie tu zostawisz? – zapytal robiac mine jakby mial 3 lata i ktos wlasnie zabral mu lizaka.
-nasza umowa jest jasna. Ja nie doniose na Ciebie, w zamian ty zadowalasz mnie, a nie odwrotnie. Moze kiedys jak bede miala dobry dzien to pozwole Ci dojsc, a teraz co najwyzej mozesz dokonczyc sobie raczka.- mówiac to wyszlam z jego gabinetu i wrócilam do swojego biurka. Dopiero gdy tu dotarlam zeszlo ze mnie cale napiecie. Nie do konca wierzylam ze mój plan sie powiedzie, ale jak na razie wszystko idzie po mojej mysli. Teraz czas zeby wdrozyc w zycie kolejny jego punkt. Nadszedl czas zeby ten gnój, mój niby maz zaplacil za te wszystkie lata upokorzen…
Cdn