Karolina i Robert. 9
Jestem w pracy, mamy duzo zlecen, zamówienia ida jak woda. Nie oszczedzamy na materialach. Nasze okna maja renome, a dzieki ukladom wiele zamówien trafia od urzedów… Jak sie smaruje to sie jedzie…
O… telefon od Karolinki, ciekawe co porabia… moze pakuje sie juz na Hamburg… ?
– Kochanie… dzieci sa w zoo, dom jest pusty, a ja pierdole sie od rana… juz trzeci raz mnie bierze… teraz akurat w dupke…. a tobie jak mija dzien… ?
Zamurowalo mnie…
– Robercik… ?
– Kurcze stanal mi… naprawde trzeci raz ?
– Dopiero… a dzien jest dlugi… przeciagne go, az mu nie stanie… a potem sie zobaczy… dokonczysz wieczorem ?
– Za dwa dni Hamburg, zlituj sie kobieto… chcesz mnie wykonczyc… ?
– Nie… nie chce,… kocham cie… niech mnie wykonczy… pa…
Rozlaczyla sie… ja pierdziele… a ona… od rana… ?
I jak tu pracowac… ?
Mam jeszcze dwa spotkanie z produkcja… godzinka… wytrzymam ?
Zalatwione… jade do domu, dobrze, ze dzieci nie ma…
Jestem ciekaw co tam sie wyprawia… w podnieceniu latwo stracic kontrole… oj Karolinko…
Jazda samochodem do domu, po takim tekscie, to meczarnia. Mysle tylko o niej, co tam sie dzieje… ?
Jeszcze nie wrócili, nie ma nikogo w ogrodzie… samochodów nian tez… a wiec jest sama… ok, to dobrze…
Otwieram drzwi.. cisza… gdzie moga byc… o slysze… sypialnia…
We wlasnym domu skradam sie zobaczyc zone w akcie zdrady…
Czy to jest normalne… ?
Czy ja jestem normalny ?
Czy moja zona jest normalna ?
A kogo to obchodzi… ?
Jestesmy dorosli, we wlasnym domu i nikomu sie krzywda nie dzieje…
O, przepraszam… moja zona siedzi na kims, a d**gi wali ja w dupe… moze jednak komus robia krzywde…?
Chociaz… jej jeki swiadcza o czyms innym…
Trzaskanie tylka tez sie jej podoba, bo sama rozszerza jeszcze póldupki…
Gdy ten z tylu zaczal pompowac… wycofalem sie… pójde do mojego gabinetu i odpale kompa…
Byli juz po, lezeli i rozmawiali…
Moja naga zona i dwóch kochanków po bokach…
Za ten widok kiedys dalbym wszystko, a teraz mam i to zupelnie za darmo, bo ona nawet o nic nie prosi…
Jaka ona jest piekna…. taka swobodna… niczym nie skrepowana… totalny luz… i to uwielbiam najbardziej.
Nawet ta, powiedzmy wyzwolona fryzjerka, byla zestresowana w seksie, zawstydzona swoja nagoscia, a w rozmowie o czymkolwiek… tylko jedna byla odpowiedz… to nie wypada….
Kurcze, a Karolina podchodzi do tego, jak piekarz do robienia chleba, trzeba i sie robi…
Zawsze wypada dac sie zerznac, kazda okazja jest na miejscu, a jak jej nie ma, to trzeba ja stworzyc…
Kocham te kobiete nad zycie…
Teoretycznie patrzylem sie na film i jakbym ogladal zwykle porno, tyle, ze kobieta przede mna nie byla zwykla dziwka, tylko moja zona.
Kobieta inteligentna, matka… babka, która prowadzi interes i radzi sobie bardzo dobrze. A dupy daje, bo lubi i ja o to prosze…
Slysze…
– Odpoczne i wyjebie cie jeszcze kilka razy… spokojna twoja glówka… to znaczy cipka… albo dupka ?
O ja pierdziele… to nie koniec… Patryk na jeszcze ochote…
Polozyla glowe na jego brzuchu, a tyleczek wypiela w moja strone… d**gi kochanek zaczal go piescic… i byla szczesliwa….
Jej twarz mówi wszystko… i ciagle jest taka niewinna, taka dziewczeca… i taka prawdziwa…
– Kochany… jestem szczesliwa…
– Do kogo mówisz, do mnie, czy do mlodego ?
– Do mojego meza…
O… ona mówi do mnie… przeciez nie wie, ze jestem…
– Jest w domu ?
– Nie, ale bedzie to ogladal i mnie podziwial…
Jak ona mnie zna.. jestesmy ludzmi nadajacymi na tych samych falach. Idealna.
Jutro wieczorem wyjazd na Hamburg, nie zwale sobie, nie dokoncze po nich, bo zawody, ale mam cos wymyslone i mam wrazenie, ze bedzie idealnie…
Ogladnalem do konca, emocje zostawilem bez glowy, bo idzie zwariowac patrzac sie na nia…
Cholera, za chwile beda dzieci, a ona daje jeszcze raz…
To nie jest kurwa, to nimfomanka, bo ile mozna sie pierdolic… ?
Czy ja cipa nie boli, nie jest zmeczona… ?
Ja nigdy nie dalbym rady jej zadowolic… nasz uklad musial sie udac.. i zaczynam rozumiec, ze ona to docenia bardziej…
W mojej sytuacji juz dawno dalem sobie spokój z seksem, pogodzony z losem nie liczylem na nic… az obudzila demona przeszlosci…
Mysle, ze gdyby nie miala tej aury seksualnosci jak moja byla, to nie uwierzylbym… a tak, stalo sie i nie zaluje zadnej minuty zycia z nia…
Zejde powoli, bo bedzie dym… jak ja nakryja…
Ty jestes w domu ?
– Tak..
– Dlugo, jak dlugo jestes… ?
– Z godzine…
– Wszystko widziales… ?
– Tak…
– Robert ja… ja…
– Kochanie, idz sie polozyc, odpocznij,,, zajme sie dziecmi… jest dobrze…
– Boze, Robert, jak ja cie KOCHAM…
– Wiem, wiem…
Jej oczy naprawde byly zmeczone, niech nianie nie widza jej w taki stanie.
Doslownie zniknela za drzwiami sypialni, a brama zaczela sie otwierac…
Jak dzieciaki wlecialy, jak zaczely opowiadac o zoo, takie szczesliwe, jej dwójka zasnela w samochodzie, wiec zanioslem je do sypialni…
Oczywiscie padlo do razu pytanie o mamusie… wytlumaczylem, ze cos z zoladkiem i, ze rano wszystko opowiedza…
Jej Jola usmiechala sie pod nosem… wie ?
Gdy ogarnelismy spanie, podziekowalem za wspanialy dzien… a jej Jola sie odezwala…
– Jest Pan dobrym czlowiekiem i wspanialym mezem dla Karolinki…
– Robie co do mnie nalezy…
– Nie, Pan robi duzo wiecej…
– E… nie ma o czym gadac…
– Do widzenia…
Zajrzalem do niej, spala jak niemowle, oczywiscie naga pod koldra… kusilo mnie…ale…
Ogladne tylko jej tylek… niczego nie dotykam… e… lekko rozszerze…
Czerwony… nie boli ?
Pewnie gdybym jej wsadzil… to bylaby zadowolona… ale ja taki nie jestem… jej nagrania sa wystarczajace… mam ja o kazdej porze dnia i nocy… do konca zycia… nie ucieknie…
Wsunalem sie, w snie mnie znalazla, przytulila sie, cos zamamrotala, ale spala dalej…
Niestety moje mysli wedrowaly do zawodów… kolejne… ale zawsze sa nowe emocje…
************************************
Juz ranek, jak zwykle spalam jak zabita, podobno tylko szczesliwi spia spokojnie… a ja jestem szczesliwa.
Robert spi odwrócony… moze go wymacam… ?
A mial mnie wziac po nich… obiecywal… chyba, ze nie pamietam nocy… ?
– Spisz ?
– Juz nie…
– Nie brales mnie w nocy, prawda ?
– Jutro zawody, nie… nie bralem… jestes zla… ?
– Kochany mój, ja nigdy nie bede zla na ciebie…
– To sie ciesze…
– Czyli nie moge cie nawet wymacac… ani obciagnac ?
– Po zawodach kochanie, po zawodach… chodz do dzieci, pytaly sie o ciebie…
– Prawda… jestes kochany za wczoraj, padlam wykonczona…
– O tak, widzialem twój wystep… jestes niesamowita… skad bierzesz na to ochote… ?
– Gdy sie rozluzniam to moge w nieskonczonosc… jeszcze zobaczysz, poszalejemy….
– Teraz to nawet nie wiem, czy sie cieszyc, czy bac ?
– Cieszyc… cieszyc…
Oj. wczorajszy dzien byl zajebisty. Nogi mnie bola, tylek mnie piecze… wiem, ze zyje…
Cale przedpoludnie sluchalam o pingwinach i pelikanach… jego dzieci… sorry, nasze… uwielbiaja te zwierzatka…
Robert pakowal sprzet, bagaznik na rower…
– Kiedy jest wyjazd ?
– O 15 chcialbym wyjechac, na spokojnie…
– A co mam wziac do u brania ?
– I na sportowo i elegancko, Mahmed zrobi impreze, jak co roku…
– Czyli beda wszyscy… ?
– I wiele innych, beda chcieli cie poznac, wiesz…zone Roberta…
Teraz sie przestraszylam, myslalam, ze na zawody i powrót do domu…
– A jak dlugo tam bedziemy… ?
– Powrót bedzie w srode… musze dojsc do siebie, caly Ironman jest mocno wyczerpujacy…
– A ile on potrwa ?
– Mój rekord to 11 godzin i 24 minuty…
– Ile ?
– A co ?
– To przeciez caly dzien wysilku… ty dasz rade ?
Zaczal sie smiac…
– O Karolinko, nie jestem juz mlody i nie robie rekordu swiata, ale dalem juz wielokrotnie rade, poprawilem sie o prawie godzine…
– Bede musiala sie podszkolic, opowiesz mi wszystko…po drodze…
Jaki wstyd, nic nie wiem o jego hobby, zajmuje sie tylko soba, pieprzeniem i dziecmi… ale jestem prostaczka…, tak madra, a taka glupia…
Po 15 ruszylismy, dzieciaki ucalowane, szczególnie Olenka, jest przeciez jeszcze malutka, ale zostaja w dobrych rekach…
Jest piekna pogoda, wspanialy samochód i mój maz przy boku…
Wyciagnelam sie… usmiechnelam i polecielismy.
Podobno Marek dojedzie z cala rodzina osobno, zona i syn.. 9 lat… nareszcie ja poznam.
Opowiedzial mi dokladnie co bedzie robic, w jakich czasach, jakich trasach… to plywanie 3,8 km w morzu mnie martwi, bo nie umiem za dobrze plywac, a tu taki dystans…
I maraton na koniec… to nie jest normalne… po co taki wysilek… ?
– Jak to po co. aby udowodnic sobie, ze jestem czegos wart… ze byle lopata tak szybko mnie nie zabijesz… Jestem Ironman, czlowiek z zelaza, rozumiesz… nic mnie nie rusza…
– Oj… ja potrafie cie ruszyc…
– To co innego..
Dojechalismy w nocy do hotelu, szybkie prysznice i spac. Zawody sa pojutrze, wiec jeszcze jeden dzien na odpoczynek, bo startuja o 6 rano.
Rano spotkanie z Markiem i jego rodzina, Zwykla kobietka, a on tez z glowa na jutrzejszym starcie… tylko we dwóch rozmawiaja… ale usmiech mi poslal.
Pojechalysmy w miasto… kilka fajnych ciuchów, obiad i lody…
Uwielbiam takie leniuchowanie, bez dzieci to jest inne zycie… chociaz tesknie.
Po poludniu mamy spotkanie z Mahmedem.
– Ubierz sie elegancko i lekko wyzywajaco, jestes mloda suczka…
– Jak sobie mój Pan zyczy…
Odwalilam sie w mocno przezroczysta sukienke, bez stanika, ponczochy i mocno zastanawialam sie nad majtkami, ale bez przesady, ide na spotkanie z przyjaciólmi… ubralam…
Jak sie ucieszyli. Kazdy praktycznie ze mna sie wital w pierwszym rzedzie. Buziaków bylo co niemiara… Gdy juz sie uspokoilo, gdy zaczeli gadac o interesach poszlam do baru…
Teraz, bez dzieci moge sie napic. Chociaz ogólnie nie lubie alkoholu, ale sa wakacje… kto mi zabroni… ?
Marek z rodzina zostali w hotelu, wiec praktycznie bylam sama…
Po jakims czasie dosiadl sie Jurgen.
– I jak tam sprawy… ?
– Tamto zalatwione, nie bylam juz tam i nie bede…
– Ciesze sie…
– Ale w jednym miales racje… wladza to straszny narkotyk…
– Jakies klopoty ?
– Taka jedna baba próbowala mnie szantazowac filmami ze mna, w powiedzmy nieladnych sytuacjach… ale zalatwilam sprawe po mesku.
Opowiedzialam mu co i jak…
Usmiechal sie pod nosem…
– Jestes jak taki jeden od nas, Hans, tez zalatwial sprawy tak elegancko, bez sladów i swiadków…
– Dobry byl ?
– Przede wszystkim inteligentny, ale jak zycie pokazalo, wszystkich dotyka prawo Murphiego… jak ma cos sie spierdolic, to sie spierdoli…
– Czyli to nie koniec ?
– A skad miala te filmy… ?
Nakreslilam sytuacje…
– I co myslisz, ze facet odpusci ?
– Mysle, ze tak…
– Jesli to cipa, to odpusci, a jesli nie… to musisz byc przygotowana.. .na cos ostrzejszego…
– To znaczy ?
– Cipa, czy nie ?
– Raczej nie…
– Widzisz, czyli nie odpusci, ale jesli jestes w stanie przewidziec przyszlosc, to mozesz sie na nia przygotowac…
– Ale jak ja przewidziec… ?
– Powiem ci… facet uderzy do Roberta bezposrednio, jesli to gnój.. bedzie chcial go upokorzyc, wkurwic i poróznic z toba…
– To co mam zrobic ?
– Uderzyc pierwsza, idz i zdobadz te filmy zanim je uzyje…
– Mnie nie poslucha… musialabym miec kogos do pomocy… kogos mocnego i przekonywujacego…
Zaczal sie smiac…
– Mam przyjechac i obic mu gebe jak tamtemu… ?
– A bys przyjechal ?
– To nie jest takie proste, Robert musi wiedziec… tu sie nic nie ukryje, ale zrobilbym to… z przyjemnoscia…
– Odwdziecze sie…
– Nie trzeba, dla Roberta i jego zony wszystko, ale po zawodach, bo chlop ma inne sprawy na glowie…
– Dziekuje, a tak na marginesie… zawsze jestescie z nim ?
– Tak, od wielu lat, pamietam pierwszy jego start, na imprezie na jego czesc zasnal w fotelu, taki byl zmeczony…
– A jakies dziewczyny… po odpoczynku… ?
– Co ty, on tylko zone kochal… te szmate…
– Slyszalam…
– Jak mu nie powiesz, to zdradze ci, ze wtedy podjelismy decyzje, ze zabijemy kurwe, ale on nas wstrzymal…
– O…
– Tak nas wkurwila z tym bachorem, co zaszla… ty mu tego nie zrobisz ?
– Jak zrobie, to mozesz mnie… zabic… ale nie … nigdy tego nie zrobie… kocham go do szalenstwa…
– Cale szczescie, bo to porzadny facet…
Chlopaki nie znaja jego sekretu… moze juz dosc tych zwierzen… wrócilismy do stolika.
Mahmed ucieszyl sie, ze zostane wice szefowa firmy. Znal moja historie z Mariuszem i jaka kase z tego wykrecilam.
– Szanuje przede wszystkim dobre zony i inteligentne kobiety, a ty podobno jestes taka dla Roberta ?
– Mamy wspólne dzieci, wspólna rodzine i bardzo podobne zainteresowania… uzupelniamy sie… w szczególnie dobry sposób…
– Oj… jestes idealna… bedziemy dlugo razem pracowac…
– Ciesze sie…
– A teraz zabawa… bo zaraz on pójdzie spac…
Zaczal sie smiac…
– Co tam, widze, ze polubiliscie sie… zagadal Robert…
– A jak jej nie lubic… kobieta marzen…
– Ja, ja…
Zajebiscie, niemiecko- turecka mafia mnie uwielbia, czterech jego ludzi, zabijaków, co robia co chca, sa przeze mnie kupieni.
Jak kobieta mafii u Pasikowskiego ( wiadomo dla kogo ten teks, hi, hi… dzieki )
Ale ogólnie czuje sie w tej roli zajebiscie, ich moc i wladza udziela sie jak cholera… rozgladnelam sie po lokalu, duzy, wielu dziwnych ludzi, ale z nimi… kto nam podskoczy… no kto ?
– Kochana, polece spac, ale ty sie nie krepuj, tylko nie budz mnie w nocy… i sluchaj sie Mahmeda…
– Oczywiscie, spij dobrze.
Wszyscy zyczyli mu ukonczenia zawodów…
Nachylilam sie potem do Jurgena….
– A dlaczego ukonczenia, a nie wygranej… ?
– Kazdy kto ukonczy jest wygranym, trzeba tylko dotrwac do mety, a na np rowerze, na 180 km moze zdarzyc sie wszystko…
– Ok.
Siedzielismy jeszcze godzinke.
Potem Mahmed mnie zaczepil….
– Robert poprosil abysmy cie zawiezli do innego lokalu, pojedziesz tam z Jurgenem, my musimy jechac…
– On cie odwiezie, abys sie przygotowala i wpadnie za godzine.
– Ok.
– On, jako jedyny, zna wasza sytuacje, i wszystko jest ustalone z nim i z Robertem, masz sie zabawic po swojemu…
Ale mnie walnelo, cipa, nie spodziewajaca sie niczego, natychmiast zwilgotniala, mysle, ze zrobilam sie przed tym starszym gosciem, czerwona. Jurgen ma mnie zawiezc na zabawe… a oni sa tacy spokojni.
Normalnie zawstydzilam sie, spuscilam glowe… zabawa po mojemu, ja wiem o co chodzi… i on tez…
– Ja… ja… naprawde nie musze…. moge jechac do pokoju, do meza…i tam zostac…
– Robert prosi, wiec dostajesz wszystko czego zapragniesz… pojedziecie, a jak sie nie spodoba, wrócisz i po sprawie…
– Dobrze.
– Tylko jedna temat, Jurgen cie nigdy nie tknie, ma zone i jest tradycjonalista, zrozumialas… ?
– Tak.
Pozegnalismy sie, a ja spojrzalam sie Jurgenowi w oczy… smialy sie…
– Jedziemy na zabawe ?
– A jedziemy… ale glupio mi przed toba…
– Widzialam juz w zyciu wszystko, nic mnie nie dziwi, a Robert prosil wlasnie o mnie, lubimy sie bardziej niz z innymi.
– Za godzinke wpadne po ciebie…
Mam tak mokro i tak mi szumi w glowie, ze ledwo z nim rozmawialam…
Wrócilam do pokoju… mam godzine… jeszcze nie spal…
– Robert, co ty kombinujesz ?
– Prezencik, abys sie nie nudzila…
– Jestes niemozliwy…
– Ty tez…
– Kochanie, moge zostac z toba, jeszcze jest wczesnie…
– Wstaje o 4, musze, zabawimy sie po zawodach, ja ide spac, a ty szykuj sie na zabawe…
– A co tam bedzie ?
– Wszystko to, co lubisz…
– A co mam ubrac ?
– Im mniej, tym lepiej… bielizny nie ubieraj…
– No co ty…
– Mówie…
Teraz cipka znowu popuscila, ale ogólnie sie zestresowalam… Nie znam miasta. ludzi, a ide… wlasnie… nawet nie wiem na co… i z Jurgenem ?
Ok, cale szczescie, ze z nim… przynajmniej nic mi nie bedzie grozic…
Dostalam buziaka, klapsa w tylek i poszlam do lazienki.
Gdy mylam cipe niestety odczuwalam mocno wczorajsze wyczyny… ladowalam sie na posuche… a tu niespodzianka…
Tylek to samo, ale jakby bardziej wytrzymaly jest… moje treningi z koreczkiem przynosza wytrzymalosc…
Gdy wyszlam z lazienki Robert juz spal,
Pocalowalam go w czolo… spal tak spokojnie… o cholera, 5 minut…
Wciagnelam na gole cialo dosc krótka sukienke… i polecialam na dól.
W samochodzie Jurgen zapytal sie tylko czy mam majtki…
Pokrecilam glowa…
Jego usmiech i mój…
Lokal wygladal z zewnatrz niepozornie, byl w glebi od ulicy… a gdy weszlismy do srodka… uderzyl mnie wyjatkowy klimat…
Kilkanascie stolików, bar i scena…. malutka, ale scena.. w lokalu ?
Dziwne, leciala fajna muza… delikatna…
– Dlaczego tu jest scena, jakies karaoke sie odbywa… ?
– Nie, tu sa wystepy…
Usiedlismy sie przy barze, bez majtek siedzialam golym tylkiem na skórze, bo sukienka zsunela sie naokolo niego…calkiem ciekawe uczucie…
Siedzielismy z 30 minut i nic sie nie dzialo, drinki, gadanie…
Powoli zaczeli schodzic sie ludzie, nie duzo, ale ten maly lokal zrobil sie prawie pelen…
Po 10 min zaczal sie jakis ruch na scenie…
Wyszla para, zaczeli tanczyc i po chwili sie rozbierac…
On dorwal sie do jej piersi, ona macala go przez spodnie…
– To jest specjalny wystep, prawda ?
– Akurat nie, to nie sa aktorzy, tylko przypadkowi ludzie, którzy nie znaja sie, ale zgodzili zagrac scene seksu na pokaz…
– Dlaczego ?
– Taki tu zwyczaj, spójrz na boki…
Zerknelam… w kazdym rogu ludzie zaczynali sie kochac… macac… calowac…
– Co to za lokal ?
– Wyzwolony, kazdy z kazdym… jesli sie zgodzi… plus wystep…
Moja cipa, która byla mokra, teraz poplynela strumieniem.,..
Facet na scenie ostro zabieral sie za partnerke…
– Ten pierwszy pod scena, to pewnie jej maz… zobacz jak na nia patrzy…
Rzeczywiscie, pozeral ich wzrokiem… od razu pomyslalam o Robercie, wyslal mnie do takiego lokalu, ale sama…. pewnie nie raz tu byl i wyobrazal sobie swoje marzenia…
Szkoda, ze go nie ma…
– Mozna nagrywac ?
Pomyslalam, ze jak sie na cos zdecyduje, to bedzie dla niego pamiatka…
– Niestety, jest zakaz, zaraz wyrzuca,…
Szkoda.
Po jakims czasie zaczelam sobie dotykac piersi… brodawki juz bolaly, nogi rozszerzylam… ale nikt sie na patrzyl w moja strone, kazdy byl zajety soba. Moze Jurgen wygladal na mojego faceta, a ze chlop ma z 2 metry, nikt sie mna nie zainteresuje…
Gdy facet na scenie zaczal rypac ja, tak, ze darla sie na caly lokal… poczulam dlonie na tylku…
Prawie sie zerwalam, nie spodziewalam sie tego… ale odwrócilam sie i zobaczylam usmiechnietego przystojnego faceta…
A jednak, mój tylek kogos ciekawi…
Facet podsunal sukienke i dotykal mnie… po golej dupce…
I co go zainteresowalo … ? Ciasna dziurka…
Wlozyl mi swoje palce do buzi, oblizalam i powedrowaly do anala…
– Jak nie chcesz to kiwnij, ze nie…. rzucil Jurgen…
Moje spojrzenie, które przejelo juz podniecenie, powiedzialo mu wszystko…
Poczulam jego pale, dwa przymierzenia i zaczal wchodzic…
Tylko sie rozluznij. tylko nie spinaj sie… wczoraj cie rypali w tylek, bedzie bolalo, ale dasz rade…
Wszedl… nie jest duzy… dobrze…
Objal mnie za biodra i ruszyl do przodu i tylu… az mnie wyprostowalo…
Dwa krzesla dalej siedziala jakas dziewczyna… wyraznie mi zazdroscila…
Jurgen wstal…
– Ide do kibelka… baw sie dobrze…
Facet zlapal mnie za piersi… i mocno westchnal z zadowoleniem… takie cycki to skarb… a babka przesiadla sie blizej mnie.
Juz sie usmiechala, juz byla inna… moze to jej facet ?
A ten jechal mój tylek, ze az milo… Siedzialam na idealnej wysokosci, wchodzil jak w maslo… a moze wysokosc tych krzesel jest specjalnie dopasowana… ?
Zaczelam lekko odplywac… ta sytuacja… sama…lokal w Niemczech… zupelnie obcy facet, obca kobieta przede mna… nikt znajomy… wszystkie te doznania zaczely dzialac jak afrodyzjak…
W domu czulam sie bezpieczna, wolna i spokojna… tutaj… dodatkowo troche sie denerwowalam… ale o dziwo, dodawalo to pikanterii sytuacji….
Poczulam sie jeszcze bardziej wyzwolona… taka obca, w obcym miejscu… bez jakiejkolwiek kontroli… bez hamulców… zajebiste uczucie…
Wypielam sie… a babka z przodu zlapala mnie za dlonie…
Usmiechala sie… polubilam ja… ale niestety, moja dupa byla teraz wazniejsza, sama przejela kontrole… rozmawiala z kutasem, który ja jebal… i mówila… jest mi dobrze…
A jak jej, to i mi…
Zaczelam sie coraz bardziej klasc na kolanach tej kobiety… ona glaskala mnie po twarzy i wlosach…
A te wejscia w tak wypiety tylek… zaczely robic swoje…
Cholera, jeszcze troche i dostane analny orgazm…
Ale nie…
Facet wyciagnal i zaczal lac mi na otwór… czulam kazdy strzal jego goracej spermy…
Polozylam sie zupelnie na jej nogach… dobrze mi…. cholernie dobrze…
Wsadzil jeszcze raz… trzy ruchy i wyjal…
Odwrócilam sie, chcialam zerknac na niego… moze pocalowac…
…Ale gosc odszedl… jakby nic sie nie stalo… Cham…niemiecki cham…
Za to moja towarzyszka glaskala mnie caly czas… nie zauwazylam, ale wykorzystala sytuacje i wsunela reke na piers…
– Dobrze ci bylo ?
– Jeszcze chwila i odlecialabym…
– Nie spiesz sie, noc dopiero sie zaczyna…
O kurcze… czyli to mily poczatek…
Wyciagnela reke z piersi, wyprostowalam sie, a ona mnie pocalowala… mocno i intensywnie…
A potem skinela na barmana, podal jej reczniki papierowe… wstala i wytarla mi tylek…
– To bylo bardzo przyjemne, dziekuje ci… szepnela do ucha…
I odeszla…
Szok. ale tu sa zwyczaje…
Poprosilam drinka, jak to poczatek, to musze sie napic…
Barman usmiechnal sie… i cos zagadal…
Odpowiedzialam… a on, ze mam dziwny akcent…
– Jestem z Polski…
– O… tak myslalem, ze nie jestes Niemka… te blond wlosy… no… i uroda…
– Dziekuje…
– To twój facet ?
Akurat wracal Jurgen…
– Nie… to ochroniarz..
Jego wyraz twarzy powiedzial wszystko… zdziwienie i … o …dziwo… podziw…
– I jak tam… podoba ci sie ?
– Jeszcze nie wiem, ale pierwszy akt byl dosc dobry… tutaj tak jest zawsze ?
– To specyficzny klub.
– A z Robertem tu tez chodziles… ?
Zobaczylam jego zmieszanie… ale odpowiedzial…
– Tak, przychodzilismy, ale on tylko patrzyl na innych…. potem skojarzylem i jak szef wytlumaczyl, zrozumialem do konca…
– Ja tez rozumiem… wiem jaki on jest…
– I dlatego sie zgadaliscie ?
– To byl strzal z pioruna, gdy wytlumaczylismy sobie nasze pragnienia…. od razu mi sie oswiadczyl…a ja od razu sie zgodzilam. To facet dla mnie…
– A ty dla niego…
– Racja, wiesz, ze teoretycznie nigdy go nie zdradze…
– Wiem…
– Oddam za niego zycie, a nie zdradze…
– Lubie cie, ta poprzednia to byla szmata… chcialem ja zabic.. a zobacz… teraz jestem z toba, jego zona w tym lokalu, niewyobrazalne… jestescie dziwni…
– Ale sie kochamy, zobacz co dla mnie zrobil…
Pokrecil glowa…
– Wiem, ze to jest trudne do ogarniecia zwyklym ludziom, ale tak mamy…
Na scenie skonczylo sie, babka ledwo schodzila, ten facet to byl jej maz, bo tylko on jej pomagal… ale zmeczona… a … jaka szczesliwa…
Cos zaczeli ludzie na scenie ze soba rozmawiac… czekalismy na nastepny wystep.. ale jakis gosc wyszedl i zaczal nietypowo…
– Witam Panstwa, jest dzisiaj u nas artysta z Francji i chce dac wyjatkowe przedstawienie, oczywiscie potrzebna jest kobieta i mezczyzna… to bedzie sztuka… przez duze S…
Az mnie scisnelo, uwielbiam teatr, sama kocham grac z ludzmi i na ludzkich uczuciach… pamietacie Market i ochroniarzy ?
Wystapil facet… ale byczek…pieknie opalony.. w bialej koszuli…. pelen szyk… spodobal mi sie
– Idz… rzucil Jurgen…
– No co ty… ja ?
Popchnal mnie tak mocno, ze spadlam z krzesla, a halas zadzialal od razu…
– I mamy Pania… zapraszamy blondyneczke…
Zrobilam sie, na pewno czerwona… ale zrobilam tez krok w strone sceny… teraz… albo nigdy… bede prawdziwa aktorka… powiedzmy…
Wyprostowalam sie i poszlam w kierunku schodów… Raz kozie smierc… to tylko bedzie seks… a wlasnie, po to tu jestem… jak sie bawic, to na calego…
Gdy weszlam na scene dostalismy pierwsze oklaski… juz jest milo…
Przyniesli dwie drabiny i sie zaczelo…
Przedstawil sie nam glówny artysta, ten facet, d**gi aktor, pocalowal mnie w policzek na powitanie i szeroko usmiechnal…
Pewnie ucieszyl sie, ze nie wpadla mu jakas mila prawdziwa Niemka…
Zalozyli nam na rece i nogi sznurki, i jak w sztuce marionetek na tych dwóch drabinach, dwóch ludzi zaczelo poruszac nami…
Jak to mi sie podobalo.. faceci tak kierowali naszymi cialami, ze wygladalo to na przypadkowe spotkanie na ulicy… zaczarowanie… blysk podniecenia…
Potem przyniesli stolik, filizanki… ze niby jestesmy w restauracji… oczywiscie musielismy wczuc sie w sytuacje, poczulam to od razu… facet zreszta tez…
Dostalam nawet kwiaty… bylam w szoku, normalna scena i normalna sztuka… co chwile dostawalismy oklaski… Bylam wniebowzieta… sama w zyciowej roli…
Zerknelam na sale… gdzies z 30 osób bylo na pewno…
Potem przyniesli duzy fotel z skóry… ze niby jestem u niego w domu… on przymilal sie do mnie… obcieral… facet nie byl nachalny… wiadomo w jakim kierunku to zmierzalo… ale naprawde to byla teraz sztuka i teatr…
Artysta kierowal jego rekoma tak, ze zaczal mnie rozbierac… ach… tego jeszcze nie gralam,… szkoda, ze Robert tego nie widzi…
Zaczelam wczuwac sie w swoja role, dotykalam go, przesuwalam dlonia po buzi… klatce… potem kroczu…
Gosc ciagle sie usmiechal… a mial ladne zeby… Sukienka zaczynala byc rozpinana… a gdy juz prawie zwisala i wszyscy zobaczyli mnie naga… dostalam takie oklaski, ze az milo…
Cialo… ?
Wyglad… ?
Piersi… ?
Wiem, ze dobrze wygladam…
Nagle moje sznurki zostaly przeciete i spadly obok mnie…. zrozumialam, ze jestem odcieta… wiec padlam na podloge…
Mój partner mial skierowane swoje dlonie w okolice krocza…
Rozpial rozporek i wyciagnal swojego penisa…
Teraz sie zaczelo… jak zwykle, kobieta na ziemi, a facet z kutasem w dloni…
Ladny, spory… damy rade… wzielam glówke, posmakowalam… oblizalam i wzielam calego… az sie wbilam w jego spodnie….
Nastepne oklaski…
Facet pozdejmowal mi sznurki… swoje tez… odrzucil sukienke i oczywiscie objal glowe. Docisnal… ale kulturalnie… z wyczuciem…
Kleczalam z wypietym tylkiem w strone widowni… on chwycil mnie za wlosy i jechal… a ja polozylam dlonie na swoich posladkach i zaczelam je rozszerzac…
Nastepne oklaski…
Oj… dam ja wam dzisiaj popis…
Szarpnal mna za szyje do góry i oparl o fotel… Pierwszy trzask w tylek…
Tez dostal oklaski i gwizdy…
Poszedl nastepny, i nastepny… a ja mu wtórowalam jekami… publika szalala…
Jestem aktorka, artystka i gwiazda, jestem tez kurwa, która da sie zerznac przed zupelnie obcymi ludzmi, zupelnie obcemu facetowi… tam, gdzie bedzie chcial…
Prezerwatywy nie zauwazylam, ale mam jeszcze z 5-6 dni do okresu, juz nie zajde…
Facet naplul mi na tylek, rozsmarowal i od razu wlozyl palec w dupke…
Uslyszalam krzyki od publicznosci… podoba sie… tyle, ze ten tylek juz dosyc dostal ostatnio…
Jeknelam glosniej niz powinnam, jak gramy to gramy…
Dobrze, ze juz mam ja lekko rozjechana… bo ten ma wieksza pale… i wyraznie bedzie chcial zerznac tylek…
Kilka jego ruchów palcem, potem rozlana oliwka na tylek i poczulam jak napiera…
Gdy wszedl… krzyknelam…
Publicznosc szalala… nie wiem, czy dla niego, ale na pewno czesc dla mnie…
Kazde jego wepchniecie, to moje krzyki… jakbym tracila analne dziewictwo…
Krzyczeli i faceci, i kobiety…
A ja dotknelam cipki i zaczelam sie piescic.. malo mi… i .. musze byc lepsza od niego…
Zreszta, ja nawet nie musze udawac… podniecenie i tak rozwala mi mózg…. a cipa ryczy i puszcza soki…
A co zrobil najlepszego… chwycil mnie za szyje… scisnal… i zawolal…
– Lubisz tak kurwo ?
– Lubie jeszcze mocniej… odpowiedzialam…
Szarpnal mnie za wlosy… a wiara znowu ryknela…
On mnie rypie, ale to je bede gwiazda wieczoru, pokaze im jak sie pierdola Polskie dziewczyny…
Zawolalam jak najglosniej…
– Mocniej, tak lubie… tak mi dobrze…
I zaczelam sama pracowac dupa… wbijalam sie bez jego ruchów…
Znowu dostalam klapsy… mocne… bierze go…
Wyciagal i wkladal… odwrócilam twarz jego strone… spojrzalam sie na niego… szalal.. wariat…
Szarpnal za piers… scisnal… oczywiscie jeczalam jak prawdziwa suka…
Wcisnal moja glowe w siedzisko… przelozyl noge nade mna i lekko skrecony walil tylek jak oszalaly…
Caly czas krzyczalam jak mi dobrze, jak ma mnie walic… bolal mnie, ale wytrzymam…
Niektórzy podeszli do sceny… nawet byla jedna kobieta…
W tej pozycji mój tylek byl najmocniej wystawiony, on najmocniej wchodzil po jaja… wiec chwila moment i zaczelam ryczec… bo szedl… i to mocny…
Gdy doszedl orgazm moje wycie zagluszylo nawet ludzi…
Uslyszalam oklaski… zrozumieli…
Jeden- zero dla mnie…
Polozyl mnie bokiem na poreczy i nie przestawal nawet na chwile…
Zaczal rozpinac koszule… gdy ja sciagnal uslyszalam jeki kobiet…
Spojrzalam sie… ale zbudowany… i dziara na ramieniu… jakis wielki topór… ale to wygladalo…
Cholera, jeden- jeden… za cialo Boga…
Tylko, ze po pierwszym orgazmie czesto d**gi jest w ekspresie… i zaraz trzeci…
Wygieta, ledwo trzymal mnie za reke… a ja odplywalam wlasnie w d**gim…
– Tak… tak… fuck me… fuck me…. i wrzask…
Dwa- jeden…
Gdy nie przerywal i gdy trzasnal mnie w piersi trzy razy… dostalam trzeci…
Bil mnie po piersiach, a ja osuwalam glowe na siedzenie…
Mocne orgazmy, bo i mocne pierdolenie…
Przekrecil mnie lekko, przelozyl noge na swoje ramie, cipka wysunela sie do przodu, lechtaczka napuchla jak balon… wiec zaczelam ja draznic…
Wrzaski na scenie prawie juz nie ustawaly… facet polozyl dlon na mojej szyi i zaczal mnie dusic…
Wiec czwarty nadszedl po 20 sekundach…. popuscilam specjalnie i to mocno…e… prawie wszystko polecialo na mnie, bo bylam w dole fotela, na plecach, a tylek na oparciu…
Ale gwizdy uslyszalam…
To bedzie 3-1… jest… jest…
Po nastepnych kliku uderzeniach w piersi chwycil mi dlon i pociagnal…
Teraz on usiadl sie na fotel, mokry, ale co tam… nachylilam sie do kutasa, polizalam… potem naslinilam tylek, patrzac w ludzi… i usiadlam wbijajac go w tylek przodem do publiki…
Swiatla z przodu dosc mocno swiecily… nie widzialam wyraznie ludzi, w ogóle nie znalazlam Jurgena, jedynie tych z przodu…
Ich twarze byly promienne… podobalo sie i im, i mi…
Oparlam rece na bokach i jazda… dupa przyjmowala go jak swojego…
Nachylalam sie do przodu, by po chwili opierac sie o niego, czulam jego goracy oddech, jego dlonie na piersiach… jego wzdychania…
Tak szalalam, taki mialam odlot, ze tylko Roberta mi brakowalo… to jest moje zycie… mój oddech…
Nawet nie poczulam jak trzasnal mnie w cipe… ale to byl punkt dla niego…
Znowu szarpniecie za wlosy… mialam usiasc sie tylem…
Nogi na boki, tylek to ludzi, sama nakierowalam kutasa… i gdy wbijalam go powoli… nastepne gwizdy dla mnie…
Tak wygieta, bo objal mnie i przyciagnal do siebie, mialam dupe pewnie wielka jak walize… i pieknego kutasa, który wchodzil jak chcial…
Gwizdy i krzyki byly juz ciagle…
On pracowal mocno i szybko… ja rozszerzylam póldupki… ryk na sali…
Alez jego maszyna chodzila….ale facet mial kondycje… czulam totalne podniecenie… graniczace z odlotem w kosmos…
Nic nie przeszkadzalo, wszystko bylo idealne… obca sala, ludzie… mocne pierdolenie… traktowanie mnie jak laske do zerzniecia… odlot…
Wyskoczyl… spojrzalam sie na niego…chwycil oliwke, nalal mi na plecy… rozsmarowal… tylek musial lsnic od niej… oj… chcialabym to sama zobaczyc…
Wsadzil z powrotem w tylek… az prawie zabolalo… ale zaraz wyciagnal i wsadzil w cipe…
Ale zaczeli klaskac… wrecz wyc…
Jechal tak kilka razy… raz tu… raz tam…
Chcialam wygiac sie do tylu, spojrzec na kogokolwiek… ale znowu zmienil pozycje…
Sciagnal mnie na podloge…aha… bedzie lac…
Zaczelam lizac jajka… obejmowac jego uda, a potem tylek… walil sobie, caly spocony, zmeczony… troszke chyba za dlugo…pomoge…
Podnioslam delikatnie jego noge na fotel… moze zrozumial… i zanurzylam sie w jego krocze…
Poszly nastepne krzyki… oklaski i gwizdy… wiedzialam, ze ten numer sie spodoba… cztery do dwóch.. ?
Dociskal glowe, jezyk docieral tam gdzie mial… ruszal biodrami w rytm lizniec… i podzialalo…
Szarpnal za wlosy… otworzylam szeroko… a on strzelal… po oczach… czole… policzkach… nie kontrolowal wytrysku… prawie nic nie wpadlo do buzi… ale oczywiscie sama wzielam…
Nie udalo sie do konca, bo stal jak cholera…
Przestal i ja przestalam… on nachylil sie do mnie, pocalowal i podziekowal…a mial taki piekny usmiech…
– Bylas zajebista…
Co ty nie powiesz…
Sztuka dobiegla do konca… jacys ludzi zaczeli chodzic obok nas… ktos mnie podniósl z kolan… odwrócil w strone ludzi… i co mialam zrobic… uklonilam sie.. jak aktorka… jak diwa…
Ktos podlecial z mikrofonem…
– To byl najlepszy wystep od wielu tygodni… gratulujemy…
Mój partner ciagle ciezko oddychal…
– Dziekuje, zaczelam… sama nie spodziewalam sie, ze to mnie spotka… pierwszy raz jestem tutaj…i od razu na ostro…
– A skad jestes… ?
– Z Polski…
Ale poszly oklaski…
– Tego mozna bylo sie spodziewac, polskie dziewczyny sa najlepsze, brawo…
Zaczelam szukac sukienki i nagle pojawil sie Jurgen. Podal mi ja i praktycznie ubral, bo zaczelam odczuwac zmeczenie…
– Zbieramy sie ?
– Tak, mam dosyc… zawiez mnie do domu…
Po drodze do wyjscia wielu ludzi mnie dotykalo… ale Jurgen torowal droge… i dobrze… nie wiem, co by sie stalo, gdybym tam zostala sama…
Odjechalismy…
Chcialam go przeprosic.. ale my nie przepraszamy…
– Jak sie czujesz ? zapytal…
– Zmeczona, ale niesamowicie szczesliwa… to bylo intensywne… i mocne…
– O tak, to bylo mocne… bylas… przepraszam… niesamowita… Robert to szczesciarz majac ciebie..
– Dziekuje…
– Opowiesz mu jak bylo… ?
– To esencja naszego zwiazku, wszystko sobie mówimy… on na to czeka… ale dopiero po zawodach… musi byc skupiony…
– Tak, jutro wielki dzien dla niego…
– Wiem.