Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Od Heteryka do lachociaga [moje wyznania cz.1]
Zawsze pociagaly mnie tylko kobiety, nigdy nawet przelotnie nie pomyslalem “o niezly koles”, “fajna dupa/klata” … cokolwiek. Brzmi to troche jakbym sie tlumaczyl, a niby tylko winni sie tlumacza, moze jest tak w istocie :(, sami ocencie i posluchajcie w jaki uklad sie wpakowalem.
Mój szef to energiczny facet w srednim wieku, gadali w firmie, ze jest homo. Niezaleznie od tego byl tez dobrym szefem i dla niektórych tylko to sie liczylo, ale inni i tak gadali pedalek, ciota itd., a mi to wszystko zwisalo.
Zwisalo do momentu pewnej firmowej imprezy gdzie przestalo zwisac i to doslownie bo ze zwisu przeszlo w stanie.
Mialem wtedy zly dzien, jakas klótnia z dziewczyna chyba i wkurzajacy kumple w robocie, wypilem sporo, chociaz zazwyczaj stronie od alkoholu. Pod koniec imprezy pozbywajac sie nadmiaru plynów w kiblu nawet nie zauwazylem kto wchodzi i staje przy sasiednim bidecie, myslalem sam nie wiem o czym i nagle zdalem sobie sprawe, ze tak stojac bezmyslnie skonczylem juz lac i patrze sie na sasiedni bidet. Zrobilo mi sie glupio jak kazdemu facetowi w takiej sytuacji i nie wiedzialem czy cos powiedziec, czy uciec. Pech chcial, ze obok stal Piotr – szef i na domiar zlego to zauwazyl, tez byl podchmielony i zapytal mnie wprost “gapisz sie na mojego kutasa?”.
Zamurowalo mnie, chyba walnalem buraka i nie wiedzialem co powiedziec chyba bakalem cos pod nosem, a on ponowil pytanie oblesnie sie usmiechajac, az sie wystraszylem. Powinienem przeprosic, wyjsc, cokolwiek a stalem jak glupi. Stalem bez slowa, a on mnie traktowal jak jakas urabiana, niewinna niewiaste, pytal czy mi sie podoba, czy chce go spróbowac i zebym sie nie wstydzil, a ja caly czas jak taka plochliwa niewiasta stalem nieruchomo, czasem tylko przenoszac wzrok z jego twarzy na kutasa, który zaczal juz twardniec. Wydawalo mi sie wtedy ze wrecz widac jak pulsuja mu zyly, autentycznie sie wtedy wystraszylem i poczulem po chwili, ze odczuwam jakies podniecenie co przerazilo mnie jeszcze bardziej. On nie czekal az sie opanuje skinal wladczo glowa “klekaj, obciagniesz mi”, gdy dalej stalem jak wryty on podchodzac pociagnal, stanowczo chociaz niezbyt mocno moje ramie w dól, a ja bez oporów sie poddalem temu ruchomi i kleknalem.
Gdy na poczatku zamiast przeprosic i wybiec zostalem, pomyslalem co ja glupi robie, ale mialem nadzieje ze jakos sie to skonczy. Teraz gdy kleknalem przed nim to juz poczulem, ze nie ma wyjscia musze to zrobic. On stawal sie coraz bardziej pewny siebie i gdy kleknalem ocieral sie na wpól twardym kutasem o moja buzie tak, a on stawal sie coraz twardszy. “No dalej do roboty mlody” popedzal mnie juz bijac mnie pala po buzi, wzdrygnalem sie dalej stojac przestraszony, ale zlapalem go reka wkladajac glówke do buzi i oblizujac go jezykiem. “To twoja pierwsza palka, ze sie tak czaisz?”, kiwnalem przestraszony glowa na co sie usmiechnal. “Nie martw sie widze ze masz dobre odruchy”, ta jego gadka nie pomagala mi, zaczalem czuc sie jak szmata, jak jakis cwel, lachociag. Machalem jezykiem lizac palke wzdluz, starajac sie slinic ja mocno.
Uczucie ponizenia trwalo nadal gdy pomyslalem, ze przeciez przed chwila sikal i nawet nie strzepnal kutasa, a ja juz go lize, ale nie czulem smaku szczyn, to mnie troche pocieszylo, a potem pomyslalem, ze klecze i zastanawiam sie jaki smak ma kutas, którego glówke szczelnie obejmuje ustami i znów uklulo uczucie ponizenia. Tysiace mysli przemykaly mi przez glowe, wczoraj zabawialem sie ze swoja dziewczyna, a dzisiaj klecze w kiblu lizac obszczanego kutasa, wtedy dopiero uswiadomilem sobie, ze mam ciasno w spodniach co mnie przerazilo podobnie jak mysl, ze w kazdej chwili moze ktos wejsc i zobaczy co robie. Piotr zniecierpliwiony popedzal “ladnie lizesz, ale ssaj wiecej”. Zaczalem brac go glebiej niz tylko glówke, trzymajac go w buzi staralem sie lizac wokól i zasysac go jednoczesnie, uslyszalem pomruk zadowolenia. Ten pomruk sprawil mi jakas dziwna przyjemnosc, ucieszylem sie ze dobrze pracuje co z kolei znów wywolalo uczucie ponizenia, a potem strach, gdy ktos wejdzie wszyscy w pracy sie dowiedza co wlasnie robie, czesto szydza z szefa nazywajac go ciota, a jak nazwa wspólpracownika, który obciaga mu w kiblu? Zaczalem pracowac jeszcze szybciej nie wiem czy bardziej z checi zadowolenia go, czy ze strachu, ze mnie nakryja. Mocniej ssalem, szybciej wiercilem jezykiem, draznilem wedzidelko, to znów zasysalem i lizalem, az uslyszalem swoje wlasne mlaskanie. Szef chyba byl zadowolony bo przez chwile przestal gadac, ale przerwal mi w koncu chyba nie chcac konczyc za szybko. “Wyliz jaja, liz jaja mlody”, blyskawicznie zaczalem je lizac, slinic obficie podobnie jak palke, która masowalem reka. Chyba spodobal mu sie mój entuzjazm. Staralem sie wsadzic sobie cale jaja do ust, troche mi brakowalo wiec zasysalem to jedno to d**gie dalej je sliniac i masujac jezykiem. Spojrzalem pierwszy raz na niego by zobaczyc czy mu dobrze, slina sciekala mi po brodzie sluz i slina z palki kapala mi na twarz i wlosy. Zasmial sie widzac mnie plaszczacego sie z jajami w pyszczku i upackanego, “naprawde masz talent, urodzony lachociag”, “podoba ci sie?”. Nie widzialem co odpowiedziec, odruchowo przytaknalem machajac glowa. Rozesmial sie i wyciagnal mi jaja z buzi kladac mi je na twarzy i wycierajac je o mnie. Wsadzil mi kutasa do pyszczka, chcialem zaczac ssac i lizac, ale sie zadlawilem bo popchnal go do gardla. Zaczal posuwac, przytrzymujac glowe, wystraszylem sie jego dotyku, ale nie mialem czasu o tym myslec bo próbowalem sie nie udusic, a jeszcze wtedy nie dopychal zbyt mocno. Bylo slychac glosne chlupanie gdy posuwal mnie w pysk, czulem jak oczy wychodzily mi z orbit gdy napieral mi na gardlo, przerwal chyba wystraszony jak sie dlawie “za mocno?”. Chcialem miec to juz za soba i chcialem by sie spuscil, kiwnalem glowa, ze nie i powiedzialem ciezko dyszac “dam rade”. Usmiechnal sie znów jakby na to czekajac. Juz nie tylko przytrzymywal moja glowe, ale trzymal ja mocno, zlapal za wlosy (mam nieco dluzsze, tak kawalek za ucho) i pchal energicznie, ruchajac mnie w gardlo. Gdy delikatnie posuwal wczesniej to gardlo bolalo i dusilem sie, a teraz nawet nie myslalem o tym tylko blagalem w myslach sily wyzsze by mnie nie udusil, walil mnie mocno gdy odruchowo wierzgalem próbujac zlapac powietrze. Trzymal mnie silnie za wlosy nie pozwalajac ruszyc glowa. Nie moglem sie wyrwac trzymal mnie, uderzal z taka energia, ze rozwalal mi gardlo i wywolywal odruch wymiotny, zbieralem sline by zlagodzic uderzenia, a penis chlupal przez to jeszcze glosniej.
Kleczalem, juz nie czulem podniecenia, nie mialem wzwodu, czulem straszny ból kolan i ból gardla, czulem zrace tresci zoladkowe drazniace mi przelyk gdy unosily sie od kolejnych pchniec, czulem jego jaja dyndajace w rytm jego pchniec i wsluchiwalem sie w regularne odglosy mlaskania i duszenia odbijajace sie strasznie glosno w wykafelkowanej toalecie. Zalowalem, ze powiedzialem to “dam rade”, ale nie widzialem juz innego wyjscia niz wytrzymac. Poczulem, ze chyba ciekna mi lzy, nie wiedzialem czy od walenia czy od tego, ze bylem rzecza, pyskiem do jebania. Przerwal na chwile dajac mi oddech, ale przyciagnal mnie blizej sciany, oparl jedna noge o pisuar unoszac sie wyzej; wygial szyje i obnizyl mi glowe wypychajac pale tak bardzo od góry jak mógl. Pchal mnie z góry napierajac calym cialem, dopychal teraz juz do samego konca, slina wyciekala mi z buzi obficie, czulem jak miesza sie z lzami i sciekaja mi razem po ramiona, mialem juz mokry t-shirt. Zatrzymywal sie czesto po dopchnieciu, chyba zeby odpoczac bo takie podnoszenia musialy byc meczace, bylo widac ze sie spocil i dyszy, ale usmiechal sie szeroko po dopchnieciu mi kutasa do gardla az po same jaja, usmiechal sie oblesnie widzac ze sie dlawie i dusze, trzymal mocno za glowe i kilka razy nawet scisnal na chwile nos bym wierzgnal bez tlenu. To straszne uczucie gdy nie mozna zlapac powietrza gdy czujesz jak cos rozpycha ci gardlo, a ty jestes trzymany w potrzasku. Gdy po kolejnych kilku pchnieciach spuscil mi sie od gardla odczulem wielka ulge i wrecz wdziecznosc, wyjal usliniona palke i strzepal ja na moja buzie. Oddychalem gleboko, ale z odretwienia wyrwala mnie szybka instrukcja “liz!”, zaczalem lizac mieknaca juz pale, bedac wdzieczny ze nie rozpycha mi gardla, “ma byc czysciutka” poganial. Po paru liznieciach schowal ja zadowolony, “naprawde urodzony z ciebie lachociag”, wyszedl rzucajac w drzwiach “dzieki cwelu”. Kleczalem jeszcze tak chwile w odretwieniu nie mogac uwierzyc co sie stalo. Dopiero slyszac glosy z korytarza ocknalem sie i szybko schowalem w kabinie, powycieralem co moglem i wymknalem bokiem bojac sie ze ktos dostrzeze jakies slady na ubraniu czy wlosach.
Wiele mnie kosztowalo przywolywanie tych wspomnien, podzielcie sie prosze opinia na mój temat i napiszcie czy powinienem pisac dalej, dziekuje za poswiecony czas.