Z Panem 2
Zeszlismy do prawie pustej restauracji hotelowej.
Oprócz barmana przy barze siedzialo jeszcze dwóch mezczyzn w ciemnych garniturach. Czulam na sobie zdziwione spojrzenia. Rozmazany tusz i szminka zapewne mówily wiele i pobudzaly wyobraznie kolesi, wygladajacych jak zywcem wyciagnieci z “Man in Black”
Usiedlismy przy barze.
“Nie krzyzuj nóg i powiedz czego sie napijesz, Sunko”
“Stroh 80 poprosze, bez lodu” – poslusznie zdjelam noge z nogi…
“Rozchyl nogi szerzej” – powiedzial Pan z szatanskim blyskiem w oku, wiedzialam juz ze zaczynamy kolejny etap zabawy. Milion mysli w glowie, podniecenie i ekscytacja a jednoczesnie lek przed tym, jakie granice dzis przekrocze. Czy ja jeszcze w ogóle mam jakies granice?
Ciekawosc tego, jak potoczy sie dalej ten wieczór wygrala jednak ta walke w mojej glowie.
Swiadomosc tego, ze obcy ludzie maja niezly wglad miedzy moje uda sprawila, ze znów poczulam jak robie sie cholernie mokra.
Barman z dziwnym usmiechem podal nasze drinki. Dla mnie rum, dla Pana whisky. Slodycz zalala mój jezyk, oczy zmruzyly sie w przyjemnosci a cieplo wypelnilo przelyk.
Mój Pan wzial gleboki lyk ze swojej szklanki, nachylil sie w kierunku moich ust, a gdy chetnie je rozchylilam, gwaltownie oddal mi swoje whisky, które wypelnilo po brzegi moja buzie. Tego sie nie spodziewalam, oczy rozszerzyly sie ze zdziwienia.
“Smakuje, Suko? Lepiej nie uron ani jednej kropelki”
Nie bylam w stanie nic powiedziec, skinelam tylko glowa i spuscilam wzrok. To bylo boskie.
“W takim razie na kolana i podziekuj” powiedzial i zaczal rozpinac pasek od spodni.
Szok, przerazenie, dzieje sie tu wlasnie jakis hardcore, jednak widzac stanowczosc i mrok który pojawil sie na twarzy Pana, poslusznie zsunelam sie z hokera.
Ile razy marzylam o takiej sytuacji? Ile razy widzialam siebie oczami wyobrazni robiaca wlasnie cos takiego podczas kiedy robilam sobie dobrze palcami? Setki… Setki razy.
Uswiadomilam sobie, ze Pan spelnia wlasnie jedna z moich fantazji. Poczulam ekscytacje i… sama nie wiem… wdziecznosc?
“Grzeczna, damy panom maly pokaz” – szelmowski usmieszek zagral w kacikach Jego ust.
Ukleklam i powoli rozsunelam rozporek. Ucieszylam sie, czujac jaki jest twardy, gotowy. Dzialalam na Niego… Mocno.
Nieznacznie zsunal sie ze stolka dajac mi lepszy dostep do siebie.
Katem oka zdazylam zauwazyc zdziwione i zafascynowane spojrzenia garniaków.
Potem juz bar przestal istniec, zamknelam oczy i oddalam w pelni tej chwili, czujac sie jednoczesnie jak dziwka i królowa balu.
Mój Pan zlapal moje wlosy dociskajac mocno ledzwie do mojej twarzy. Czulam go gleboko, czulam lzy plynace z oczu, zblokowany oddech. Nie widzialam co dzieje sie wokól, cala energie skupilam na daniu Mu rozkoszy.
Poruszal sie coraz szybciej i mocniej, coraz silniej trzymal moje wlosy w zacisnietej piesci.
Pomruk, byl juz na innej orbicie. Znów wypelnila mnie radosc i duma.
“Dalas rade, Mala” – otworzylam oczy, zobaczylam zamglone jeszcze orgazmem oczy Pana.
Po d**giej stronie baru facet zbieral szczeke z podlogi.