Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Wygrana na loterii 4
Z sieci
Gdy sie obudzilem Bozeny kolo mnie nie bylo. Zszedlem na dól. Uslyszalem, ze ktos krzata sie po kuchni. Na stole czekalo sniadanie, a Bozena stala przy zlewie bosa, w koronkowych bialych majtkach i mojej koszuli i cos zmywala. Podniecil mnie taki widok z samego rana. Podszedlem do niej obejmujac ja w tali i przyciskajac do siebie, tak zeby poczula na swojej pupie, ze juz mi stoi. Odwrócila sie i mnie pocalowala.
B: Dzien dobry Kochany
JA: Dzien dobry to bedzie zaraz.
Usmiechnalem sie, i unioslem ja tak aby usiadla na kuchennym blacie. Zaczelismy sie namietnie calowac. Rozchylilem jej nogi i zerwalem z niej majtki. Zlapalem ja za biodra i wszedlem w nia jednym zdecydowanym ruchem. Nie przestawala mnie calowac. Zlapalem jej posladki, Bozena oplotla mnie swoimi silnymi nogami i sama odpowiednio poruszala biodrami. To byl klasyczny szybki numerek, po jakis 4 minutach bylo po wszystkim. Tym razem to ona doszla pierwsza. Nawet nie rozpialem jej koszuli. Po takim przywitaniu, ze smakiem zjedlismy sniadanie.
JA: Dzis zabieram cie na zakupy.
B: Jakie zakupy?
JA: No jak to jakie.. Dzis zmieniasz swoja garderobe. Kupisz co bedziesz chciala. Ale mam nadzieje, ze chociaz jeden zakup bedzie z mysla o mnie.
Mówiac to puscilem jej oczko. Bozena usiadla mi na kolana, pocalowala i równiez puszczajac mi oczko powiedziala
B: Na pewno, nie tylko jeden.
JA: dobra zbierajmy sie wiec, do galerii mamy godzine drogi. Aha, wlóz mój wczorajszy prezent
B: Sukienke?
JA: Nie.
Kulki.
Chodzilismy od sklepu do sklepu. Tam bluzka, tu spódniczka, tam spodnie. Oczywiscie we wszystkim musiala mi sie pokazac. I wedlug tylko sobie znanych kryteriów dokonywala selekcji. W któryms z kolei sklepie, po jakis 4 godzinach zakupów z za naszych pleców uslyszelismy glos: “Bozenka?!”
Pytajaca okazala sie byc zgrabna szczupla blondynka. Na oko starsza od Bozeny, tak kolo 40stki.
B: Czesc Agnieszka (powiedziala lekko sie denerwujac)
Agnieszka: Co tu robisz? (zapytala sie orientujac sie, ze jej kolezanka nie jest sama)
B: A takie male zakupy.
Poznaj: to jest mój… mój…
A: Przyjaciel (wtracilem calujac Agnieszke w reke)
Milo mi Pania poznac.
B: Pracujemy razem
JA: O, naprawde.. nie wspominalas, ze masz takie piekne kolezanki w tym urzedzie.
W oczach Agnieszki pojawil sie zachwyt.
A: Ojej dziekuje, za komplement. Jaki z Pana mily przyjaciel (usmiechnela sie kokieteryjnie)
JA: To nie trudne przy tak atrakcyjnych kobietach.
(Agnieszka spijala kazdy epitet pod jej adresem jak nektar z moich ust).
Porozmawialismy jeszcze chwile. I rozeszlismy sie w swoje strony.
JA: Strasznie niedopieszczona ta twoja znajoma.
B: Ona tak ma. Od 8 lat singielka, zadnemu nie przepusci. Czasem nawet zarywa to petentów w urzedzie.
JA: Ciekawe masz znajome (powiedzialem smiejac sie).
B: Wiem (usmiechnela sie).
JA: To gdzie teraz?
B: Moze po bielizne?
JA: Pewnie! Tez bedzie z prezentacja?
B: Oczywiscie Skarbie.
Butik z bielizna byl nie duzy ale z ogromnym asortymentem. Bozena wziela z 10 kompletów i weszla do przymierzalni. A ja wyszedlem po cos do picia. Gdy stalem przed sklepem saczac cole wyjalem pilota do kulek i wlaczylem lekka wibracje. Gdzie jak nie w sklepie z bielizna mialbym zaczac rozgrzewac moja kochanke – pomyslalem. Stalem tak oparty o barierke i bawilem sie pilotem gdy zorientowalem sie, ze ktos kolo mnie stoi. Podnioslem wzrok. To byla jakas gówniara w czarnych farbowanych wlosach, mocnym tragicznie zrobionym makijazu jakiejs obcislej koszulce i leginsach w jakies pstrokate kolory.
Gówniara: Czesc przystojniaku, nudzisz sie.
JA: A co?
G: Bo ze mna mozesz sie nie nudzic.
JA: Do kina z toba nie pójde, sory.
G: A chcesz loda?
Teraz do mnie dotarlo, ze gadam z galerianka. I w pierwszej chwili chcialem ja splawic, ale pomyslalem ze wole dac lekcje zarówno tej nastoletniej kurewce jak i Bozenie.
JA: Po pierwsze to ile ty masz lat dziewczynko? A po d**gie co za to chcesz?
G: Spodnie albo jakies markowe ciuchy.
JA: za ile te ciuchy? G: 200 – 300 zl
JA: A co bys zrobila za 500 zl?
G: Wszystko! (powiedziala z niemala ekscytacja)
JA: Jak sie nazywasz?
G: Klaudia.
JA: A ile masz lat? Tylko serio.
K: 18
JA: Kurwa nie klam, bo nic nie ugrasz.
K: 17 skonczylam.
JA: Ok. poczekaj tu chwile, musze cos zalatwic
Wrócilem do sklepu z bielizna i podszedlem do sprzedawczyni (jedynej osoby z obslugi w niedziele).
JA: Powiedz mi ile tu dziennie zarabiasz?
Sprzedawczyni: 8 zl za godzine
JA: czyli na dzien?
S: 80 + premie za duzy utarg
JA: Chcesz zarobic 200 zl?
S: Jak?
JA: Zamkniesz na pól godziny sklep i wywiesisz karteczke “zaraz wracam”. A jak wrócisz ja zrobie tu zakupy za co najmniej tysiaka. Ok.?
S: Tylko tyle?
JA: Tak
S: Dobrze (zgodzila sie ochoczo).
JA: Stówa teraz, a d**ga potem.
Wprowadzilem Klaudie do srodka a sprzedawczyni zamknela sklep przymykajac rolete i wywieszajac karteczke.
Poszedlem do przymierzalni. Zapukalem Bozena otworzyla w czarnym gorsecie, stringach i kabaretkach. Po minie widzialem, ze kulki juz ja niezle rozgrzaly bo z miejsca zaczela mnie calowac. Odsunalem ja na chwile. I wszedlem do przymierzalni wprowadzajac galerianke.
JA: To jest Klaudia, chce mi pomóc sie zabawic, zobaczymy co potrafi (mówiac to puscilem oko do Bozeny)
Bozena byla lekko zdezorientowana. Ale nic nie powiedziala. Klaudia patrzyla na nia nieufnie, ale nie wychodzila z roli pewnej siebie “profesjonalistki”. Przymierzalnia byla spora, jak duza winda i miala lustra na wszystkich scianach oraz krzeselko. Zamknalem drzwiczki.
JA: Kleknijcie obie. I do roboty.
Dziewczyny poslusznie uklekly. A Klaudia wyciagnela mi pasek ze spodni i zaczela z zapalem mi je sciagac. Zdjela mi je i zaczela masowac mojego miekkiego penisa. Nie dajac miejsca Bozenie. Mloda mechanicznie obciagala i powoli zaczynalo mnie to podniecac ale i nudzic.
JA: Ej! Podzielcie sie!
Klaudia wyjela go z ust i zrobila troche miejsca mojej urzedniczce. Zaczely we dwie lizac mojego przyjaciela jedna z prawej d**ga z lewej strony. Potem Bozena wziela go do ust a Klaudia zajela sie jajami. Szlo im to nawet niezle ale nie umialy ze soba wspólpracowac. Na szczescie nie o to mi chodzilo.
JA: Bozena wstan.
Gdy sie wyprostowala, szepnalem jej do ucha
JA: usiadz na krzesle (mówiac to przestawilem kulki na pulsacje sredniej mocy).
Usiadla i pocierajac sie po udach patrzyla na mnie z zaciekawieniem i na malolatke kleczaca przede mna bezczynnie.
JA: A ty co mloda gapic sie tu przyszlas?
Klaudia znów zaczela ciagnac, ale robila to beznamietnie. Jakby odwalala chalture. Nie brala go nawet do polowy do ust. A jej jezyk.. równie dobrze moglaby go nie miec. Znudzilo mnie to. Zlapalem ja oburacz za glowe i zaczalem posuwac ja w usta. Nie nadazala nabierac powietrza, krztusila sie. Ale moja pala wreszcie stala jak nalezy. Lzy zaczely rozmazywac jej makijaz. Wyjalem z jej ust chuja, wziela gleboki wdech i próbowala odkrztusic.
JA: Wstan!
Dalej kleczala, a wlasciwie siedziala na podlodze.
JA: Glucha kurwa jestes?! Mówilas, ze zrobisz wszystko a teraz nawet wstac nie potrafisz?
Zlapalem ja za wlosy i podciagnalem do góry.
JA: No brawo, witamy na górze.
Odwróc sie i oprzyj rece o lustro.
Bozena siedziala na krzesle w rogu przymierzalni stymulowana przez kulki i patrzyla na mnie przerazona – Dobrze (pomyslalem).
Klaudia oparla sie o lustro wypinajac sie w moja strone. Gdy ja dotknalem cala zadrzala. Nagle gdzies kurwa uleciala cala pewnosc jaka miala. Sciagnalem jej leginsy z tylka razem z majtkami. Gdy zlapalem ja za piczke zaczela sie odsuwac.
JA: A ty gdzie?
Podnioslem pasek z podlogi, zlozylem na pól i zdzielilem ja po golym udzie. Az krzyknela. d**gi wymierzylem w posladek. A ta dalej tulila sie do sciany.
JA: Jaka ty jestes nie kumata dziewczyno. Wypniesz sie z powrotem czy mam cie tak napierdalac tym paskiem.
Klaudia wypchnela biodra do tylu. Zlapalem ja za cipke i mocno masowalem, a wlasciwie ugniatalem.
JA: Chyba o czyms zapomnialas…
K: co?
JA: Nie co tylko slucham! I ci podpowiem bo jestes zbyt tepa aby sama na to wpasc.
Magiczne slowo.
K: Prze.. prze.. przepraszam (wyjakala Klaudia).
Zaczalem wkladac moja pale w jej piczke. Nawet byla troche wilgotna ale w porównaniu z Bozena to jednak Sahara. Splunalem wiec wtarlem troche sliny i zaczalem wpychac od poczatku. Ruchalem ja mocno ale nie wchodzilem do konca. A ta gówniara zaczela uginac nogi, chyba tylko zeby mnie wkurwic i utrudnic mi robote. Zalozylem jej swój pasek na szyje tworzac jakby smycz. I lekko podduszajac pociagnalem do tylu. Klaudia zrobila sie czerwona na twarzy.
JA: Stój kurwa prosto!
Poluzowalem troche smycz, a ta kurewka sie wyprostowala. Znów moglem wygodnie zapinac ja w szybkim miarowym tempie. W koncu wbijalem sie w nia caly. W miedzyczasie podkrecilem Bozenie tempo pulsacji takze ona tez juz dochodzila, a przynajmniej o tym moglo swiadczyc to, ze stringi na których jeszcze byla metka byly mokrzutenkie a taboret w rogu przymierzalni byl doslownie przez nia ujezdzany.
W koncu obijajac jajami tylek malolatki zalalem ja od srodka.
Wyciagnalem fiuta z jej obolalej piczki z której na podloge przymierzalni kapalo moje nasienie.
JA: No cos tam potrafisz mala. To teraz go wyczysc bo odwalil kawal brudnej roboty (mówiac to sciagnalem ja smycza do parteru).
Klaudia wlozyla mojego chuja do ust i zaczela go dokladnie ssac i wylizywac. W porównaniu z tym jak robila to na poczatku naszego spotkania, no niebo a ziemia. Moze nie idealnie ale jednak robila to z zaangazowaniem. Mozna powiedziec, ze przyczynilem sie do podwyzszenia jakosci jej uslug. Jej tani makijaz juz prawie calkiem splyna ze lzami na policzki, jedynie jeszcze resztki szminki równomiernie pozostawiala na moim penisie.
JA: dobra wystarczy! Masz tu kase i spadaj.
Klaudia wyszla z przymierzalni podciagajac leginsy na obolaly tylek z czerwonymi pregami. Nastala cisza, spojrzalem na Bozene. Pocalowalem ja, byla niezle zmachana i patrzyla na mnie z jakims takim nie tyle strachem co respektem.
JA: Dokoncz przymierzanie Kotku i wracamy do domu.
B: Dobrze.
Gdy wrócila sprzedawczyni uregulowalismy rachunek i poszlismy do samochodu. Jechalismy w milczeniu jakies 20 minut, w koncu Bozena przerwala cisze.
B: Dziekuje ci.
JA: Za zakupy?
B: Nie. Znaczy tez
JA: to za co?
B: Za to, ze mnie tak traktujesz, ze mnie szanujesz
JA: Widze, ze zrozumialas lekcje (usmiechnalem sie)
B: Tak. (mówiac to wziela moja dlon ze skrzyni biegów i ucalowala ja)
Cdn…